Zdaniem Anny Zalewskiej, europosłanki Prawa i Sprawiedliwości wszystkie rolnicze związki zawodowe i rolnicy będą protestować przeciwko tzw. ustawie wiatrakowej przedstawionej przez PO i Polskę 2050 – TD.
Jak powiedziała w Legnicy w tej sprawie: „Nie ma podziałów. Każdy chce oddalenia elektrowni wiatrowej od swojego domostwa, bo nie chce tracić swojej ziemi, nie chce tracić wartości nieruchomości. I w tej grupie mieszkającej na wsi ogromny procent to młodzi ludzi, którzy wzięli kredyty, po to żeby wyprowadzić się z miast i cieszyć pięknym krajobrazem i oni byli też tymi, którzy ten protest budowali, stowarzyszenia, żeby mieć siłę na walkę z lobbystami, czasami skorumpowanymi samorządowcami, więc to na pewno do nich dociera.”
Ale dla lobbystów farm wiatrowych i wiatraków gorsze jest chyba jeszcze coś innego, bo jak zaznacza eurodeputowana Zalewska: „Budzą się już te stowarzyszenia, które się rozwiązały uznając że sprawa jest raz na zawsze zamknięta.”
I dalej: „Mamy doświadczenie. Pół miliona stowarzyszeń i milion dwieście tysięcy obywateli, którzy żądali oddalenia elektrowni od swoich domów i jednocześnie takich przepisów, które zablokują lobby wiatrakowe.”
Czy więc lobbyści mogą się zacząć bać? A może parlamentarzyści, którzy optowali i nadal optują za tego rodzaju rozwiązaniami prawnymi?
AK, Fot. DL