Generalnie w samorządach rzeczywiście mogą wzrosnąć pensje… (i to poważnie), bo zdaniem przedstawicieli Związku Miast Polskich (największej korporacji skupiającej lokalne władze w Polsce) zamrożenie wynagrodzeń w samorządach można uznać za bulwersujące.
Tym bardziej, że zamrożenie wzrostu wynagrodzeń nie ma obejmować korpusu sędziowskiego czy prokuratorskiego. Co w kuluarowych rozmowach różne środowiska samorządowców uważają za dużą niesprawiedliwość.
Na przełomie 2023r. i 2024 r. Zarząd ZMP przekazał w tej sprawie uwagi do nowego rządu i parlamentu, prosząc o wyjaśnienie ustawy okołobudżetowej, a także poselskiego projektu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, które mają z tym bezpośredni związek i mogą skutkować właśnie powyższymi konsekwencjami.
Proponowane bowiem zmiany we wskazanych przepisach i ewentualnie we wprowadzonych w życie zmianach w ich obrębie ograniczają możliwości zwiększenia pewnych kategorii wydatków, które są określone i nie można ich przekroczyć. A dotyczy to najwyższych wynagrodzeń osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe np. maksymalnego wynagrodzenie pracowników samorządów zatrudnionych na podstawie wyboru (członków zarządu jednostek samorządu terytorialnego, wójtów, burmistrzów, prezydentów, a także starostów i wicestarostów) diet radnych.
Wydaje się, iż samorządowcy zdołają załatwić korzystne dla siebie rozwiązania i wywalczyć postulaty skierowane do nowego rządu, któremu przecież w osobach wielu samorządowców, a obecnych parlamentarzystów pomogli wygrać ostatnie wybory do parlamentu.
Tym bardziej, że oficjalnie – formalnie – samorządowcom chodzi o zatrzymanie ubytków w budżetach lokalnych władz.
Wszystko wskazuje więc na to, że podwyżki dla wójtów, burmistrzów, prezydentów i nie tylko to jedynie kwestia czasu. A więc można się tego spodziewać, ale… po wyborach do samorządów w kwietniu 2024.
AK, Fot. DL