Kto był, w jakim miejscu siedział, ewentualnie obok kogo albo gdzie stał, z kim rozmawiał, do kogo machał łapką, do kogo się uśmiechał, z kim przyszedł lub z kim wyszedł…
To wszystko było i jest ciągle ważne, bo w pośredni sposób decyduje oraz świadczy o miejscu w partii.
Po spotkaniu mieszkańców Legnicy z Mateuszem Morawieckim wiadomo, że Adam Babuśka jest w centrum partii, gdyż to on prowadził spotkanie.
Witold Lech Idczak, jest obecnie raczej z boku, bo znajdował się w czasie spotkania na orbicie zewnętrznej.
Podobnie Mieczysław Cisło, radny jednej z poprzednich kadencji.
Ale trzeba pamiętać, że to ostatni będą pierwszymi…
W centrum są, przynajmniej tak się wydaje – Marta Wisłocka i Joanna Śliwińska – Łokaj, które siedziały na spotkaniu z Mateuszem Morawieckim w pierwszym rzędzie na równi z posłami.
Andrzej Lorenc, choć był blisko tego centrum, musi chyba jeszcze poczekać, bo… nie dostał mikrofonu, aby zadać pytanie premierowi (mimo, że miał krawat i białą koszulę).
Zaś szarą eminencją zgromadzenia była i wydaje się dalej będzie taką w partii Jolanta Kowalczyk, która nie brylowała na spotkaniu, ale… swoje wie i swoje robi.
Zaś to wszystko stanowi zaledwie tło dla politycznych konkurentów Prawa i Sprawiedliwości, czyli PO.
Tam jak mówią legnickie plotki i ćwierkają wróbelki tylko nieliczni mogą dostąpić zaszczytu, aby zostać opromienionymi przez „Słońce Peru”. Dlatego wielu uważa, bo jeśli staną za blisko „Słońca Peru” może ich spalić, oczywiście politycznie.
AK, Fot. DL