To może być, a raczej na pewno będzie przełom na skalę światową w zwalczaniu dziur w drogach. A przynajmniej w drogach w Legnicy.
Jak bowiem wiedzą to znakomicie kierowcy właśnie z Legnicy, w drogach na terenie miasta dziur jest dostatek. Starczy ich dla wszystkich, co więcej ciągle pojawiają się nowe więc pewnie i następne pokolenia mieszkańców Legnicy mogą liczyć na to, że dziury w drogach zobaczą.
Jednak poważne zagrożenie dla tego problemu i stanu nawierzchni stanowi legnicki radny Maciej Kupaj, który kandyduje także na stanowisko Prezydenta Legnicy.
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Legnicy zwracał on uwagę obecnie rządzącemu miastem Tadeuszowi Krzakowskiemu, iż mimo prowadzonych prac naprawczych na jezdniach w mieście i zalepianiu tam dziur wiele z nich pozostaje po przejściu ekip naprawczych.
„Czy zalepiane są wszystkie dziury czy wybrane” – pytał nawet radny Kupaj.
Wesołość i uśmiech jaką na twarzy Tadeusza Krzakowskiego wzbudziły jego uwagi i troska dotyczące stanu miejskich dróg skończyły się (!!!) erupcją pomysłu i zgłoszeniem prekursorskiego wynalazku przez samorządowca.
Skoro bowiem po przejściu ekip remontowych na drogach pozostają dziury – co wynika z uwag radnego i jego oglądu nawierzchni jezdni w mieście – to jak zapowiedział Maciej Kupaj: „Pozaznaczamy panu kredą, które dziury są niepozalepiane”.
Rzeczywiście rozwiązanie wydaje się rozsądne, bo na czarnej nawierzchni jezdni ekipa remontowa zauważy białą obwódkę dziury i zalepi ją.
Wydaje się, że pomysł spodobał się także Prezydentowi Miasta Tadeuszowi Krzakowskiemu, bo pod obrady Rady Miejskiej trafił jego wniosek o przeznaczenie dodatkowych pieniędzy na remonty i naprawy dróg.
I wydaje się, że teraz ekipy remontowe nie będą już musiały szukać dziury w całym…
AK, Fot. DL