Więcej zapłacimy za pijaństwo, ale chyba tylko na papierze…
Czyli więcej pieniędzy trzeba będzie wydać na jego nieprzewidywalne skutki. Jeden z nich to nie tylko kac, ale także w przypadku wyjątkowo „udanej” imprezy również izba wytrzeźwień.
Wszystko wskazuje na to, że aby dodatkowo spotęgować skutki kaca, zgodnie z obwieszczeniem Ministra Zdrowia podniesiono opłatę za pobyt w izbie wytrzeźwień do kwoty maksymalnej tj. 437,81 złotych.
Maksymalna stawka wzrasta więc o 44,80 zł.
To efekt standardowej procedury na podstawie danych GUS w sprawie średniorocznego wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w poprzednim roku.
Następnie zaś wysokość opłaty jest ustalana przez organy samorządu terytorialnego w drodze uchwały.
Nie będzie to już zbyt częste, gdyż obecnie w Polsce działa zaledwie 30 izb wytrzeźwień.
Co rok samorządy decydują się na zamykanie izb wytrzeźwień ze względu na ich nierentowność.
Pijani trafiają więc do szpitali, na SORy czy inne oddziały. Albo zostają na ulicy.
De facto więc izba wytrzeźwień przeniosła się do szpitali, ale placówki nie otrzymują za nią należnego , żadnego wynagrodzenia…
W większości miast więc za pijaństwo w ogóle się nie płaci, choć formalnie te koszty wzrosły. Tak więc za pijaństwo zapłacimy więcej jednak tylko na papierze…
AK, Fot. DL