Joanna Śliwińska – Łojak, która weszła do drugiej tury głosowania w tegorocznych wyborach samorządowych może być niebezpieczna dla swojego rywala Macieja Kupaja. Wszystko wskazuje bowiem na to, że może wygrać 21 kwietnia w wyborach za sprawą swoich prospołecznych propozycji.
Jedna z nich jest symboliczna, to zmiana nazwy Zakaczawia, inaczej nazywanego Dzielnicą Cudów, a więc dzielnicy miasta postrzeganej przez większość mieszkańców Legnicy jako najgorszej części grodu nad Kaczawą.
Sama używa nazwy historycznej, czyli Kartuzy, bo ta kojarzy się z jedną z najlepszych w mieście dzielnic do czasów, gdy nie zniszczyli jej komuniści.
Należy przypomnieć, że kandydatka mówiła na ten temat wcześniej: „To co się dzieje państwo wiecie, nie tylko w centrum, ale też w miejscach zapomnianych, choćby na Kartuzach czy Głogowskiej. To są miejsca zapomniane, niezauważane, ci mieszkańcy zostali zepchnięci całkowicie na margines. Nie mają szans z tego marginesu się wydobyć, bo nikt im nie chce podać ręki, to jest karygodne. Inne miasta radzą sobie z tym, są pieniądze, wystarczy po nie sięgnąć, wystarczy się tylko postarać żeby nasze miasto wypiękniało i było przyjazne dla nas ludzi, bo zawsze priorytetem każdego rządzącego powinni być ludzie. Na pierwszym miejscu zawsze powinni być mieszkańcy. My tworzymy to miast. Kapitałem miasta są nie tylko budynki, ale przede wszystkim mieszkańcy, jeśli mieszkańcom będzie żyło się dobrze, to oni będą tworzyli piękne miasto, w którym będzie żyło się lepiej”.
Pisaliśmy o tym już uprzednio:
Joanna Śliwińska – Łokaj była już atakowana za to w hejterski sposób, ale na szczęście jak prawdziwa kobieta podkreśla, że kandyduje, bo kocha Legnicę i chce ją zmieniać na coraz lepszą i piękniejszą.
AK, Fot. DL