Przez dwa tysiące lat kościół katolicki, chrześcijaństwo cieszyło się ogromnymi wpływami, ogromnym bogactwem, ale teraz jest niemal przesądzone, iż wszystko straci, a przede wszystkim pieniądze.
Nikt jednak kościoła nie będzie bezpośrednio niszczył, nękał, atakował. Nikt nie będzie burzył czy zamykał świątyń, gdyż to zrobi sama hierarchia.
Dlaczego?
Wymóg dotyczący budynków, które mają być zeroemisyjne dotyczy w Europie wszystkich już od 2030, a więc także tych kościoła, a wśród nich jest wiele i to bardzo wiele starych, zabytkowych, których ocieplenie, rekonstrukcja i dostosowanie do nowych przepisowych norm pochłonie majątek, cały albo w najlepszym razie prawie cały majątek kościoła.
Jest także dodatkowy element sprawy, gdyż wiele budynków kościoła choć nie są to świątynie należy do niego i wiele z nich to także budynki stare, a więc również podlegające termomodernizacji.
Nie będzie więc pieniędzy na żadną inną działalność.
A wiadomo, że na tym świecie wszystkim rządzi pieniądz.
Zniszczenie kościoła od jego strony finansowej jest więc w ten sposób bardzo realne i po prostu praktycznie możliwe.
Chyba, że kościół dogada się z możnymi UE i… uratuje się. Kwestią jest tylko cena…
AK, Fot. DL