Tak rzeczywiście może być, gdyż Rzecznik Praw Obywatelskich otrzymuje od obywateli skargi na tzw. zaśmiecanie przestrzeni publicznej światłem. Tego zaś zdaniem wielu osób jest w niej za dużo, a być może jest źle wykorzystywane, a być może niewłaściwie rozmieszczone, a być może świtało pada nie tam gdzie powinno… A więc likwidacja latarni w mieście, a przynajmniej świątecznych iluminacji jest możliwa.
Sprawa trafiła na papier, który przyjmie jak wiadomo wszystko – więc przyjął i światło.
Trafiło więc światło na papierze od Rzecznika Praw Obywatelskich do wielu resortów, choćby zdrowia, środowiska, transportu, ale też innych.
Jak na razie światło rzucone w tym kierunku oświeciło chyba wszystkich urzędników, gdyż stwierdzono, iż przynajmniej obecnie rozwiązanie problemu zaśmiecania przestrzeni publicznej przez światło nie jest możliwe ze względu na złożoność – wielokierunkowość – tego problemu.
Nie jest wykluczone, że urzędnicy rozwiążą problem, gdy tylko trochę się ściemni… Albo problem rozwiąże się sam jeśli światła po prostu zabraknie.
Wtedy pewnie urzędnicy zajmą się ciemnością.
Urzędnicy zapomnieli jednak, że pod latarnią najciemniej dlatego w walce ze światłem w przestrzeni publicznej powinno palić się jak najwięcej latarni…
Na podobny temat pisaliśmy już wcześniej:
PS, Fot. DL