To chyba skandal, być może niedopatrzenia, a na pewno lekceważenie potrzeb mieszkańców Legnicy dotyczących miejsc parkingowych na terenie miasta.

Władze Legnicy, które przygotowują teraz rewitalizację miasta i planują objęcie nią aż dwóch części miasta tj. Kartuz (potocznie nazywanych Zakaczawiem) oraz obszaru Fabryczna nie zajmą się w tym projekcie jednym z najważniejszych problemów Legnicy, a więc olbrzymim brakiem miejsc do parkowania.

Podczas spotkania konsultacyjnego dotyczącego przygotowywanej rewitalizacji przedstawiciele firmy przyznali, że ten aspekt tego przedsięwzięcia nie był brany pod uwagę, gdyż nie został zdiagnozowany.

Jego ewaluacja nie jest możliwa ze względu na stan faktyczny, czyli brak możliwości obliczenia istniejącej liczby miejsc do parkowania z potrzebną liczbą.

W wielu punktach Legnicy są bowiem place, gdzie kierowcy parkują, ale formalnie nie są to parkingi.

Nie wiadomo więc jak je zestawić z tymi formalnymi i działającymi.

Ciekawe jest jednak to, że firma przygotowująca dokumentację potrzebną do rewitalizacji zauważyła ten problem i dostrzegła fakt, że w wielu miejscach właściciele parkują na terenach zielonych – trawnikach. Czego też nie można zapisać w dokumentacji jako parkingi.

Wydaje się więc, że ogromny problem braku miejsc do parkowania w Legnicy pozostanie dalej bez rozwiązania… A kierowcy dalej będą płacić mandaty za parkowanie w niedozwolonym miejscu.

AK, Fot. Dziennik Legnicki