Metr sześcienny wody w kranie ma kosztować zero złotych, ewentualnie symboliczną złotówkę. Tak proponuje Ministerstwo Infrastruktury.
Gdzie jest haczyk?
Niedaleko!
Drugi i trzeci metr będzie kosztował już normalnie, a więc tyle co stawka wprowadzona przez lokalnego producenta i dystrybutora wody, czyli przedsiębiorstwo wodociągów i kanalizacji.
Zaś następne metry sześcienne będą już dużo, dużo droższe, progresywnie droższe.
To już bowiem schody i to wysokie, bo zgodnie z propozycjami resortu każdy kolejny metr ma być droższy według progresywnego taryfikatora, który ma wyznaczyć ministerstwo.
A więc zostaje prysznic w deszczówce…
AK, Fot. Dziennik Legnicki