– Wyniki zatrważające. Chcielibyśmy, aby nasze dzieci były wykształcone na odpowiednim poziomie, a nie poniżej średniej krajowej – grzmiał podczas sesji Rady Miejskiej Legnicy Adam Wierzbicki, radny Prawa i Sprawiedliwości.
A jego głos dotyczył realizacji zadań oświatowych w roku szkolnym 2023/2024 w Legnicy i wynikających też z tego rezultatów egzaminów, które rzeczywiście nie napawają optymizmem, bo są poniżej średniej krajowej.
W Legnicy tylko dwie szkoły podstawowe odbiegały od tej normy wzwyż.
Aleksandra Krzeszewska, wiceprezydent Legnicy odpowiedziała, że obecne władze podejmują działania, aby to zmienić na lepsze.
Zaś Maciej Kupaj, Prezydent Legnicy stwierdziła nawet, że to efekt poprzednich rządów.
– Reforma systemu oświaty w Legnicy też jest konieczna, a koszty funkcjonowania są ogromne. To nie może być tak, że cała edukacja i nauczanie były przerzucane na barki nauczycieli – stwierdził Prezydent Kupaj.
Zdaniem obecnie rządzących w Legnicy winę za taką sytuacje ponoszą poprzednie rządy, choć nie potrafią tego logicznie wytłumaczyć.
Joanna Śliwińska – Łokaj, radna Prawa i Sprawiedliwości wskazywała np. iż w krajach skandynawskich dzieci idą do szkoły dopiero w wieku 8 lat, a mają najlepsze wyniki na kontynencie.
Jeśli to wszystko, co mówią rządzący w Legnicy obecnie politycy to miasto czeka reforma systemu oświaty…
Pytanie jednak czy dotknie też korepetytorów, którymi w dużej części są nauczyciele uczący w szkołach.
Być może rację ma Bogumiła Wszelaka, radna Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej, która w czasie dyskusji na stanem oświaty w mieście powiedziała: „To nie jest takie proste”.
AK, Fot. Dziennik Legnicki