Nawał pracy, wielość obowiązków i pochylanie się nad najbardziej istotnymi dla Legnicy sprawami powoduje, że niektórzy z radnych Rady Miejskiej Legnicy – w pierwszym roku po wyborze do samorządu – mogą się pochwalić zerową ilością interpelacji.
Chociaż ich koleżanki czy koledzy ośmielają się pytać władze miasta o chodniki, ulice, stojaki na rowery albo drzewa czy inne elementy infrastruktury Legnicy służące celom publicznym.
Co ciekawe wśród radnych, którzy nie mieli powodu, aby złożyć choćby jedną interpelację są nie tylko związani z obecną większością – PO, co mogłoby być zrozumiałe, ale są także związani z mniejszością PiS.
Chyba najwięcej interpelacji napisali dotąd radny Paweł Frost i radny Adam Wierzbicki [na zdjęciu], bo trudno je zliczyć…
Wypada pominąć milczeniem tych, którzy mają ich zero, ale… to Laura Mucha czy Krzysztof Ślufcik.
AK, Fot. Dziennik Legnicki