– Co tydzień jest krew na chodniku, co tydzień są interwencje policji, co tydzień przyjeżdżają karetki – mówi pani Beata, mieszkanka centrum Legnicy.
Tam właśnie u zbiegu ulicy Skłodowskiej, Ściegiennego i Piastowskiej funkcjonują lokalne gastronomiczne (gdzie sprzedaje się alkohol). Zdaniem mieszkańców są one źródłem wyżej wskazanych, nocnych problemów, a w konsekwencji mieszkańcy nie tylko nie mogą spać, ale czują się zagrożeni.
Pani Bożena także z tego rejonu miasta mówiła podczas sesji Rady Miejskiej Legnicy, że w jednym z samochodów mieszkańca wybito tam szybę, a w bramie oddawano mocz i nie jest tam po zmroku bezpiecznie.
Władze miasta, które wysłuchały skarg mieszkańców twierdzą, że nie mogą w tej sprawie nic na razie zrobić, bo nie mają do tego podstaw prawnych.
Maciej Kupaj, Prezydent Legnicy odpowiadając na skargę mieszkańców mówił, że musi działać w granicach prawa. Powiedział nawet: „To że ludzie biją się pod lokalem nie jest powodem żeby odebrać koncesje. Nie mogę się przepraszam bawić w policjanta”.
Sprawą zajęła się już m.in. Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i prowadziła w tej sprawie postępowanie administracyjne, ale zostało ono zakończone.
Być może problem w sprawie leży jak na razie po stronie policji, która – na co wskazują władze Legnicy – nie przekazała formalnych podstaw umożliwiających odebranie koncesji.
Władze Legnicy zapowiedziały spotkania w tej sprawie z mieszkańcami i próbę rozwiązania problemu.
AK, Fot. Dziennik Legnicki