Myśliwi są w nieco dziwnej sytuacji, ale wydaje się, że sami na nią pozwolili, gdyż chociaż to oni płacą pensje władzom Polskiego Związku Łowieckiego, to jest on wybierany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Tak więc zwierzchnikiem myśliwych jest osoba, którą wybierają do władz nie oni, ale urząd państwowy.
Płacą więc niejako za pensje urzędnika, który nie tylko nadzoruje, ale wprowadza przepisy jakie są często według nich sprzeczne z interesem nie tylko myślistwa w Polsce, ale przede wszystkim przyrody i zdrowego rozsądku.
Myśliwi w takiej sytuacji muszą – za własne pieniądze – udowadniać, że nie są wielbłądami…
AK, Fot. Dziennik Legnicki