Przynajmniej kilku legnickich radnych pytało już obecne władze Legnicy czy możliwe jest inne zorganizowanie dyżurów radnych, czyli w bardziej dogodnym czasie dla mieszkańców. Dogodnym, a więc około godziny 17-tej, może 18 tej.
Wtedy gdy większość mieszkańców jest już po pracy i może udać się do Urzędu Miasta na spotkanie z radnym, właśnie na jego dyżur.
Takie rozwiązanie byłoby dogodne dla mieszkańców, którzy nie musieliby dostosowywać się do godzin urzędowych, a przyjść z problemami do radnych późnym popołudniem…
To jednak przynajmniej na razie wydaje się niemożliwe.
Swoje stanowisko w tej sprawie radnym przedstawił Maciej Kupaj [na naszym zdjęciu], Prezydent Legnicy: „Na większości dyżurów nie ma żadnego mieszkańca. Pytanie czy jest sens na to wydawać pieniądze. Musiałbym zatrudnić jedną czy dwie osoby, bo pracownicy kończą o 16.00”.
Obecna sytuacja powoduje więc, że na dyżurach radnych nie ma prawie mieszkańców, bo są wtedy w pracy… A skoro tak, to po co wprowadzać dyżury dodatkowe, za dodatkowe pieniądze po godzinie 16 – tej… Taki stan rzeczy przypomina tradycyjne – błędne koło albo może węzeł gordyjski…
Mogą je zmienić tylko mieszkańcy. A wybór przedsięwzięć, które mogą do tego doprowadzić należy już tylko do mieszkańców. Tym bardziej, że mogą to zrobić już poza urzędem i po godzinach pracy…
AK, Fot. Dziennik Legnicki