Król i „cztery koperty” [komentarz]

Maciej Kupaj, Prezydent Legnicy lada moment będzie świętował rocznice wygrania wyborów i objęcia prezydenckiego stolca.

Nie jest wykluczone, że Kupaj będzie na nim zasiadał tak samo długo, a może nawet dłużej niż jego poprzednik Tadeusz Krzakowski.

Kupaj bowiem nie tylko opanował do perfekcji zasadę trzech koper, ale wydaje się, iż nawet ją rozwinął.

Zasada znana wśród polityków, a jeszcze bardziej znana i pielęgnowana w samorządach jest prosta. Każdy samorządowiec przekazuje swojemu następy trzy koperty, które ten właśnie następca może otworzyć w obliczu kryzysu.

I kiedy po objęciu władzy nadchodzi pierwszy kryzys – z pierwszej koperty dowiaduje się: mów, że to wina poprzednika.

Kiedy nadchodzi drugi kryzys i chcą go już wywalić na zbity pysk – z drugiej koperty dowiaduje się: mów, że zrobisz reformy, że będzie restrukturyzacja i takie tam.

I na koniec kiedy już nadciąga fala kryzysu i nic nie możesz zrobić z trzeciej koperty dowiaduje się: przygotuj trzy takie koperty dla swojego następcy.

Kupaj wydaje się pojętnym uczniem, bo nie tylko realizuje powyższe instrukcje, ale także nieco je rozszerzył i wzbogacił. Wydaje się, że jego wkład w dzieło zarządzania miastem, samorządem polega na tym, że realizuje różne przedsięwzięcia, które zaczynał jego poprzednik i przemilcza to. Przemilcza to bardzo wyraźnie. Tak jest właśnie od początku kadencji Macieja Kupaja, bo Tadeusza Krzakowskiego można tylko bardzo rzadko zobaczyć podczas publicznych uroczystości czy wydarzeń… Może raz, może dwa lub trzy razy tak było.

Tak więc, umarł król, niech żyje król i cztery koperty!  

AK, Fot. Dziennik Legnicki

POWIĄZANE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *