Pszenica czy żyto, które w upalny lipiec bądź sierpień zbierali dotąd rolnicy zostaną na polach.
I nie jest wykluczone, że będzie tak w ogromnej części areału obsianego zbożami.
Nie jest to katastroficzny scenariusz, ale poważna prognoza granicząca z pewnością, która wynika po prostu z przepisów przygotowanych przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Resort opracował i chce przeforsować nowelizację przepisów BHP określających maksymalne temperatury w pracy.
To może całkowicie zdestabilizować funkcjonowanie ogromnej części rynku rolnego, nie tylko zbożowego, ale też owoców miękkich jak np. truskawki.
Zgodnie z propozycjami resortu maksymalna wysokość temperatury podczas pracy – w pomieszczeniach to 32 stopnie Celsjusza, zaś na przestrzeni otwartej 35 stopni Celsjusza.
Już przy dużo niższych temperaturach pracownicy muszą otrzymywać wodę do picia, ale teraz przedsiębiorcy (także rolnicy) albo wprowadzą klimatyzację w pomieszczeniach – co nie będzie tanie i łatwe – albo przerwę w pracy, choćby właśnie dla pracowników rolnych.
Inne rozwiązanie, które także nie jest satysfakcjonujące to kary za złamanie nowych przepisów.
A przecież już w czerwcu, gdy rozkoszujemy się pysznymi polskimi truskawkami, temperatury na dworze sięgają wskazanyc wyżej wysokości.
Jak więc pracować i zbierać truskawki albo pszenicę czy żyto?
Także w nocy nie jest to możliwe, bo nowi obywatele wsi interweniują i skarżą się policji na hałasy maszyn rolniczych, choćby kombajnów zbożowych.
Być może walkę z przepisami wygrają plantatorzy truskawek, ale kto będzie je zbierał w nocy…
AK, Fot. Dziennik Legnicki