Dla jednych niestety, a dla innych na szczęście.
Ostatecznie jednak od 2027 roku w Unii Europejskiej będzie obowiązywał nowy system handlu emisjami nazywany ETS2, który obejmie paliwa kopalne jakie będą wykorzystywane do transportu drogowego oraz te do ogrzewania budynków.
A więc więcej zapłacą za to po prostu gospodarstwa domowe oraz przedsiębiorcy.
Oznacza to, że zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci”, dostarczający energię z paliw kopalnych będą musieli nabyć prawa do emisji za tonę CO2 – ergo zapłacą za to wszyscy, którzy z tego skorzystają pośrednio lub bezpośrednio.
Droższy będzie chleb, który zostanie dowieziony benzynowym samochodem albo droższe będzie ogrzewanie domu w zimie, gdzie wykorzystuję się węgiel czy gaz.
Eksperci szacują, że do 2032 roku będzie to kosztowało nawet 300 miliardów euro w UE.
Jest to możliwe, gdyż wzrost kosztów ogrzewania węglem lub gazem może sięgnąć wtedy nawet 80 procent, zaś transport z wykorzystaniem benzyny bądź diesla może wzrosnąć nawet o 85 procent.
Być może rozwiązaniem będą w takiej sytuacji OZE czyli odnawialne źródła energii…
AK, Fot. Dziennik Legnicki