Jan Szynalski, legnicki radny Koalicji Obywatelskiej i Platformy Obywatelskiej poruszył podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Legnicy jeden z najbardziej wrażliwych i drażliwych tematów w mieście. Choć oczywiście nie tylko w Legnicy.
To tzw. woda niezbilansowana. A więc różnica między wyprodukowaną a sprzedaną, która gdzieś… przecieka, ginie, wsiąka, paruje…
Jan Szynalski przypomniał więc, że kiedyś Legnickie Wodociągi próbowały rozwiązać ten problem poprzez podpisywanie umów z indywidualnymi odbiorcami w budynkach wielorodzinnych.
– Bo skoro w domach jednorodzinnych tak jest, to dlaczego nie w wielorodzinnych? – pytał zasadnie Szynalski. I podkreślił: Czy w strategii wodociągów jest takie przedsięwzięcie?
Tym bardziej, że tego rodzaju rozwiązania są już stosowane w niektórych miastach, także na Dolnym Śląsku.
Jednak na to pytanie radny nie uzyskał odpowiedzi, bo jak stwierdził Maciej Kupaj, Prezydent Legnicy: Straty na wodzie są poniżej 10 procent, więc poniżej krajowej.
Można się więc spodziewać, że woda dalej będzie przeciekać przez palce, przynajmniej mieszkańcom…
AK, Fot. Dziennik Legnicki