Frekwencja mieszkańców, obywatelskie uczestnictwo w konsultacjach społecznych dotyczących przygotowywanego programu rewitalizacji dla Legnicy (jej dwóch części Zakaczawia i Fabrycznej) jest niestety blika zeru.
To jednak zdaniem wielu mieszkańców nie jest wina lokalnej społeczności, ludzi żyjących w Legnicy, ale obecnie rządzących miastem. Szczególnie radnych.
Informacje w internecie to bowiem nie tyle za mało, co kropla w przysłowiowym morzu potrzeb.
Oprócz takich informacji, potrzebny jest kontakt bezpośredni czy też ogłoszenia wywieszane na bramach wejściowych do kamienic, słupach ogłoszeniowych albo w innych miejscach.
Szczególnie dotyczy to właśnie Zakaczawia czy Fabrycznej, gdzie żyje wielu seniorów bez dostępu do internetu.
Diagnozę sytuacji przedstawiła chyba najlepiej jedna z nielicznych uczestniczek dwóch spotkań konsultacyjnych ws. przygotowywanego programu rewitalizacji.
– Radni przychodzili przed wyborami. Było dziesięć zostawionych ulotek, dziś nikt nie przyszedł nie zostawił ulotek na ten temat – powiedziała legniczanka.
Nie jest wykluczone, że kolejnej wizyty radnych w swoich domach mieszkańcy mogą się spodziewać dopiero przed najbliższymi wyborami do Rady Miejskiej Legnicy.
Na razie biorą diety i na razie w tej sprawie zawiedli na całej linii.
Podczas dwóch spotkań konsultacyjnych oraz dwóch zajęć warsztatowych dotyczących właśnie przygotowywanego programu rewitalizacji dla Legnicy obecnych była czwórka radnych. Zaś podczas dwóch spotkań konsultacyjnych były tylko dwie panie radne.
Niestety wypada ubolewać, że nie było tam również Prezydenta Legnicy lub jego zastępców.
AK, Fot. Dziennik Legnicki